Filozofia poruszeń

przez | 6 listopada 2019

Budzisz pocałunkiem moją szyję z odrętwienia
Rozpinasz spojrzeniem uśmiech na mojej twarzy
Bezwstydnie zdejmujesz niedomówienia, obawy i niepewność

Karmię twoje oczy subtelnym posmakiem bliskości
Ledwo wyczuwalna nuta goryczki na końcu podniebienia
świadczy o zdrowej relacji

Dajesz mi drogą
serdeczną obecność

Zasłaniam ci oczy
by rany mniej bolały

Prowadzisz mnie w
szansę na przyszłość

Odgarniasz cierpliwie
każdy centymetr tego co za nami

Dotykam czule wspólnej teraźniejszości
chwila po chwili

Pełnymi oddechami
równą kanonadą serc
jesteśmy

Wiktoria Brus

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.